Dlaczego Ghastling jest najbardziej nieprzewidywalnym mobem w Minecraft?

  • Android: 8,0+
    🕣 Zaktualizowano
  • Kategoria
    Instrukcje
  • Dlaczego Ghastling jest najbardziej nieprzewidywalnym mobem w Minecraft?
  • Pobierać

Witajcie ponownie, moi kubiczni przyjaciele! To znowu ja — wasz niestrudzony eksperymentator, z całkowicie szczerym wyznaniem: żaden mob w Minecraft nie doprowadził mnie do szaleństwa tak, jak ten Ghastling! Serio, pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, gdy go zobaczyłem, to: "To przecież maluch, więc będzie posłuszny… chyba…" A potem wszystko wymknęło się spod kontroli.

Jak zrobić przyjaciela z mumii

Przy okazji, zanim zacznę opowiadać o tych wszystkich eksperymentach i "pracach wychowawczych", muszę wspomnieć o pierwszym etapie poznawania tego dziwaka — procesie nawadniania. Szczerze mówiąc, myślałem, że to będzie proste: znajdź wysuszonego ghasta, wrzuć go do basenu — i voilà, nowy przyjaciel. Ale nie było tak łatwo!

Najpierw musisz wykopać tego wysuszonego ghasta — wygląda, jakby spędził tydzień w Netherze bez kremu nawilżającego. Potem wrzucasz go do wody (ja miałem na przykład improwizowane akwarium), i wtedy zaczyna się prawdziwa magiczna przygoda. Przechodzi przez kilka etapów: od dość smutnego kawałka suszonej pianki do powoli puchnącego i nawet lekko zabarwionego łobuza. Z każdą minutą staje się coraz bardziej żywy, aż w końcu — bam! — pojawia się twoja mała biała chmurka, gotowa zaskakiwać dziwactwami i mikroskopijnymi dawkami charyzmy.

Dlaczego Ghastling jest najbardziej nieprzewidywalnym mobem w Minecraft?

Ten etap to jak małe święto. Czujesz się jak alchemik: tylko zamiast złota masz... latającą piankę. Naprawdę, za każdym razem cieszę się, gdy pojawia się ten puszysty, wielkouchy maluch!

Po wskrzeszeniu mojego pierwszego Ghastlinga (nadal jestem z tego dumny, szczerze mówiąc!) uderzył mnie prosty fakt: jeśli można go ożywić, to na pewno trzeba go wychować. Po prostu go hodować? Nie, postanowiłem przeprowadzić prawdziwy eksperyment! Oczywiście cały ten "proces naukowy" był pełen nieoczekiwanych odkryć i (trochę) zszarganych nerwów, ale dla nauki — wszystko jest warte zachodu.

Więc mój bohater o imieniu Żora (bo jak tu nie dać mu ludzkiego imienia?) unosi się w wolierze, a ja stoję z notatnikiem i mówię: "Teraz dam ci wychowanie stulecia!". Plan? Dowiedzieć się, co go cieszy, co go denerwuje, i może — choć trochę — sprawić, by przestał leniwie unosić się i w końcu zaczął ze mną współpracować. Spoiler: to było coś niesamowitego!

Negocjacje i przekupstwo

Serio, pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy: "Potrzebuje więcej śnieżek". Zgromadziłem ich tyle, że moje skrzynie zaczęły przypominać zamrażarkę w środku lata. Rozpoczynam operację "Przekupstwo": podchodzę do Żory z górą śnieżek — zjada je jedną po drugiej, a ja dosłownie widzę jego zadowoloną minę! Już prawie się ucieszyłem... ale gdzie tam. Po prostu zawisł pod sufitem i patrzy na mnie jak na darmowy automat z jedzeniem. Szczerze mówiąc, to mnie zirytowało. Wiecie, kiedy eksperyment zamienia się w cyrk, a ty jesteś klaunem z śnieżkami.

"Żor, no podleć do tego bloku — dostaniesz podwójną porcję!" — błagam mojego latającego marshmallowa. On w odpowiedzi tylko mrugnął jednym okiem (no, prawie) i nigdzie nie poleciał. Albo moja charyzma jest za słaba, albo Ghastlingi po prostu nie wierzą w obietnice.

Pobawimy się?

Myślę sobie, jeśli nie jedzenie — to zabawa. Zacząłem rzucać mu wełnę, patyk — totalna ignorancja. Rzuciłem diament (i teraz się zastanawiam, po co to zrobiłem!), a Żora spojrzał na mnie przez chmurę obojętności. Wtedy już było mi śmiesznie! Ten mob wyraźnie żyje według własnych zasad — nasze złoto (a raczej diamenty) ma gdzieś.

Więc buduję tor przeszkód — może zainteresuje się procesem. Płoty, półbloki… Z entuzjazmem zwabiam go śnieżką — Żora leci i… efektownie wbija się nosem w pierwszy płot! Oboje śmialiśmy się przez pięć minut (chociaż głównie ja), bo wyciągnięcie go stamtąd okazało się niezłym wyzwaniem. W końcu, zamiast oswajania — zabawne show. Ale wiecie co? Zrobiłbym to jeszcze raz. Dla tych emocji — bez wahania.

Muzyczna terapia

Ostatnia nadzieja — muzyka. Włączam "Cat" — Żora wydaje się tańczyć (albo chciałem tak myśleć). Włączam "Stal" — natychmiast ucieka w kąt, z obrażoną miną. Ale przy "Pigstep" naprawdę zaczął się kręcić! Wtedy krzyknąłem "Eureka!", choć zrozumiałem, że raczej nie jestem nowoczesnym treserem mobów, a bardziej DJ-em dla latających marshmallowów.

Muzyka zainspirowała go bardziej niż jakiekolwiek próby tresury! I to jest super! Pomyślcie tylko, który inny mob w Minecraft jest tak nieprzewidywalny? Jednego dnia artysta, drugiego filozof, a trzeciego zwykły kapryśny puszysty…

Podsumowując, cały mój eksperyment pokazał, że Ghastling to nie tylko mob, ale prawdziwy cud. Ma charakter, własne gusta i mnóstwo dziwactw. I to mi się niesamowicie podoba! To jeden z tych przypadków, kiedy to nie ty wychowujesz moba, ale on uczy cię cierpliwości, humoru i kreatywności.

A jak tam wasze Żory? Mieliście jeszcze śmieszniejsze sytuacje? Piszcie, nie krępujcie się — niech komentarze będą tak zabawne, jak moja woliera!

Price $0

(Google Ads) Polityka prywatności i Warunki korzystania

Uwagi (0)
reload, if the code cannot be seen
Podobne gry