Skarbiec pod mikroskopem: co w Minecraft jest sztosem, a co nie?
- Android: 8,0+🕣 Zaktualizowano
- KategoriaInstrukcje
Cześć wszystkim! Znów ja — i znów kręci mi się w głowie od nowości 1.21. Nie mogłem przejść obok Sal Prób, a szczerze — Skarbiec (Vault) naprawdę mnie wciągnął! Przemęczyłem mózg testami w tych podziemnych labiryntach, żeby uczciwie ocenić — czy to dla mnie, czy nie. Oto bardzo osobiste wrażenia.
Po co tam wlazłem?
Pierwsza myśl: „O, nowa skrzynia! Zlutuję jak za dawnych lat”. A gdzie tam! Skarbiec okazał się nie pudełkiem, a fabryką niespodzianek — i to mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się tylu nowych mechanik w jednym bloku. Ciekawość mnie nosiła: czy to faktycznie lepsze od zwykłych skrzyń, a może gorsze? Poszedłem sprawdzić na własnej skórze!
Plusy: Co mnie naprawdę ucieszyło
Serio, tutaj byłem w zachwycie!
- Sprawiedliwość dla wszystkich! Jeśli, tak jak ja, nie znosisz, gdy ktoś w drużynie zgarnia wszystko, Vault to dar losu. Każdy dostaje SWÓJ łup i żadnych spin na voice! Mojang, dzięki — u mnie koniec kłótni o diamenty. To mój plus numer jeden.
- Regrywalność. Nie spodziewałem się: zamiast pustej skrzyni — za każdym razem nowa szansa na nagrodę. Fala zaliczona — znów klucz, znów otwieranie! Wciąga; złapałem się na myśli: a może jeszcze rundka?
- Złowieszczy tryb. Zwykłe próby są fajne, ale złowieszcze to test wytrzymałości! Moby potrafią spocić dłonie. A gdy ze Skarbca wypadały zaczarowane jabłka i bloki diamentu, aż podskakiwałem z radości! Petarda.
Minusy: Bywa gorzkawo
Bez minusów się nie obyło — mówię jak jest!
- Klucze nie są wieczne. Każdy klucz jest jednorazowy. I szczerze — po całym bieganiu, gdy wpada tylko trochę szmaragdów i strzał, aż chce się westchnąć… Boli, nie ukrywam.
- Bałagan w ekwipunku. Otwieram Vault — a wszystko rozlatuje się dookoła! Kilka razy łup po prostu zniknął, bo ekwipunek był zawalony patykami i gratami. Naprawdę polecam zrobić miejsce, inaczej gwarantowana bieganina.
- Trzeba szukać. Znalezienie Sal Prób to osobny quest. Czasem błądziłem dłużej, niż trwała sama walka o łup. Nie spodziewałem się, że spotkanie ze Skarbcem będzie tak rzadkie — trochę szkoda, chciałoby się częściej.
Moje wnioski: zależy dla kogo
Grasz solo — Vault daje stabilne (czasem skromne) nagrody, i tak jest miło. Dla drużyny — czysta frajda! Farm szybki, uczciwy, wspólny. Teraz tylko tak chodzę — inny poziom adrenaliny i humor od razu w górę.
Mój lifehack: przed próbami — wszystko zbędne do shulkera! Myślałem, że obejdzie się bez tego, ale nie — łup sypie się gęsto, a miejsca brak. Szczególnie ważne przed złowieszczą falą.
Podsumowując, niektóre dropy mnie zachwyciły, a parę razy się zawiodłem. Ale mechanika jest żwawa, a emocji co niemiara! A wy już testowaliście? Pochwalcie się swoim najbardziej epickim dropem ze Skarbca i opowiedzcie, który moment był dla was najbardziej nerwowy. Czekam na wasze historie w komentarzach!
- OpublikowaneMceadmin
(Google Ads) Polityka prywatności i Warunki korzystania