Gdy rajd spotyka czerwony przycisk Finałowej Fali i komendę /kill w Minecraft
- Android: 8,0+🕣 Zaktualizowano
- KategoriaInstrukcje
![Gdy rajd spotyka czerwony przycisk Finałowej Fali i komendę /kill w Minecraft]()
Cześć wszystkim! Znów wlazłem tam, gdzie zwykły gracz tylko wzruszy ramionami. Nagle zachciałem sprawdzić coś kompletnie absurdalnego i na granicy zdrowego rozsądku gry: co będzie, jeśli na ostatniej fali rajdu odpalę /kill @e i w jednej chwili anihiluję wszystko i wszystkich? Kto zostanie zwycięzcą — ja, najeźdźcy, czy nikt? I tu, szczerze mówiąc, zaczyna się prawdziwa gimnastyka umysłu.
Hipoteza: zwycięstwo à la Schrödinger
Pierwsza myśl — logika: gra zaliczy mi porażkę, bo wieśniacy znikną teoretycznie o ledwie niezauważalne ułamki sekundy wcześniej niż najeźdźcy i sam gracz. Ale w Minecraft wszystko nie jest takie przejrzyste. Może wydarzyć się to tak jednocześnie, że silnik nie rozpozna, kto „żył” dłużej: maleńkie opóźnienie na poziomie ticków i... wynik może być całkiem nieprzewidywalny.

Przygotowanie: śladami szaleństwa
Zrobiłem to „naukowo” — dociągnąłem falę do finału, zostawiłem kilku wyjątkowo twardych rzezimieszków i przygotowałem się na wielki reset. W myślach przeprosiłem wieśniaków, a nawet najeźdźców — wszyscy staną się statystami w tym dziwnym show. Chwyciłem kursor, przygotowałem komendę i pomyślałem: «Zaraz wyjdzie, jak gra rozstrzyga najbardziej sporne kwestie».

Eksperyment: sekunda absolutnego chaosu
Wciskam /kill @e i natychmiast zapada fala ciszy. Wszystko: najeźdźcy, wieśniacy, nawet domowe kury — znikają w nicość. Pasek rajdu na ekranie po prostu się ulatnia. I co najciekawsze: ani „Bohater wioski”, ani „Porażka”, ani nawet cień wskazówki, że coś się stało. Powstała sytuacja „i wygrałeś, i przegrałeś, i jakby nikt nie zauważył eksperymentu”. I tu zaczyna się klucz: co uznać za zwycięstwo, jeśli punktem odniesienia są ułamki sekundy między zniknięciem wieśniaków i najeźdźców?

Niejednoznaczność wyniku: ułamek ticka decyduje o wszystkim
Moim zdaniem (a geekowego doświadczenia mi nie brakuje) wynik w pełni zależy od kolejności przetwarzania: jeśli wieśniacy znikną choć odrobinę przed rzezimieszkami, graczowi zaliczy się porażkę, nawet jeśli interfejs nie zawsze to pokaże. Z drugiej strony, bywa, że wszystko wyzwala się naraz — wtedy gra jakby się waha, komu wręczyć medal (albo mandat). Oglądałem powtórki specjalnie — różnice są tak mikre, że nie da się wyrokować. Wszystko rozbija się o wewnętrzną mechanikę obsługi zdarzeń w systemie ticków Minecrafta.
Plusy i minusy: ile wart jest ten eksperyment
Plusy:
- Można poczuć w praktyce timing zdarzeń i odkryć, ile tajemnic kryje silnik Minecrafta.
- Świetny temat do dyskusji ze znajomymi i obserwującymi — więcej intrygi niż w niejednym serialu!
- Otwiera drogę do dalszych eksperymentów i teorii.
Minusy:
- W praktyce brak trofeum czy tytułu — na ekranie nie ma ani zwycięstwa, ani porażki.
- Łatwo stracić cennych wieśniaków i przedmioty, jeśli nie zrobisz kopii zapasowej świata.
- Najczęściej brak realnej odpowiedzi, kto wygrał — tylko domysły i szczęśliwe (lub nie) ticki.
Postscriptum: finał bez odpowiedzi i plan na przyszłość
Konkluzja jest mocno mętna: najpewniej gra zaliczy porażkę graczowi — ale nie da się tego powiedzieć na 100%, bo różnica między zniknięciem wieśniaków i najeźdźców bywa tak znikoma, że wynik można uznać za „nieokreślony”. Oto zwycięstwo w wersji Schrödingera!
Zostałem więc eksperymentatorem z wielkim pytaniem: «To kto właściwie wygrał?» Chcę jeszcze głębiej wejść w mechanikę ticków — będę testować różne scenariusze z blokami poleceń i mierzyć dokładny czas znikania bytów.
A wy jak sądzicie, kto w takiej sytuacji liczy się jako zwycięzca? Ktoś miał podobne doświadczenie? Dzielcie się obserwacjami i eksperymentami — rozszyfrujmy tajemnice Minecrafta razem!
- OpublikowaneMceadmin
(Google Ads) Polityka prywatności i Warunki korzystania






































































